Głównym i na pewno dla mnie najważniejszym elementem makijażu jest podkład. Obejdę się bez tuszu do rzęs, różu, cieni do powiek, ale bohater dzisiejszego wpisu jest na pierwszym miejscu. Długo szukałam najlepszego. Czy znalazłam?
Będąc jeszcze w liceum i potem na studiach przechodziłam etap solarium (tak, tak, na samą myśl dostaję dreszczy), a podkład idealnie dobrany do odcienia skóry nie zaprzątał mi głowy. Wiadomo, im ciemniejszy tym lepszy ;) Później zafascynowałam się minerałami i przez długi czas byłam im wierna. Głównie EDM Minerals, w czasach gdy firma nie miała przedstawiciela w Polsce oraz Lucy Minerals. Następnie i wcale nie tak dawno temu odkryłam koreańskie kremy BB. Ściągałam je z eBay. Przez dłuższy czas były ok, jednak jak to kobieta zapragnęłam czegoś nowego. Postanowiłam wrócić do tradycyjnej kolorówki.
Czytałam, analizowałam i kupiłam. Estee Lauder Double Wear Foundation SPF 10. Podkład, który dla wielu jest tym naj. Kryje doskonale, jest bardzo trwały i posiada wiele odcieni ( ostatnio rozszerzono ich paletę).
Byłam mu wierna przez ok. 3 lata. Jednak ostatnio się zraziłam. Dlaczego?Najważniejszym powodem jest fakt, że zaczął strasznie wysuszać moją już i tak bardzo suchą skórę. Kolejnym- wspomniana przeze mnie paleta kolorów- niby mój odcień pozostał bez zmian, ale mam co do tego wątpliwości.
Próbując zmienić cokolwiek kupiłam CD Diorskin Nude. Niby fajny, mineralny, ale najjaśniejszy odcień i tak strasznie ciemniał na mojej twarzy. Poza tym jest potwornie niewydajny.
Zrezygnowana, podczas przypadkowej wizyty w Douglas poprosiłam o próbkę Chanel Vitalumiere Aqua. Użyłam raz, drugi, trzeci i nawet mi się podoba. Nawet bardzo ;) Postanowiłam zaryzykować i wybieram się po niego do perfumerii. Oby nie rozczarował.
A Wy macie swój idealny podkład? Długo szukałyście? A może on po prostu nie istnieje?
Read More