czwartek, 7 lutego 2013

2013 – rok z Ewą Chodakowską





Pewnie część z Was jak nie większość wie kim jest Ewa Chodakowska. W końcu po wielu podejściach do diet, ćwiczeń, postanowiłam sobie, że ten rok to będzie mój rok, w którym wygram walkę o siebie. Jaką siebie? Nową, zdrową, zadowoloną z życia, pełną energii. A kto mi w tym pomoże? Odpowiedź mogła być tylko jedna – Ewa Chodakowska.




Od jakiegoś już czasu próbowałam różnymi metodami wrócić do formy. W ubiegłym roku przybrałam sporo na wadze i to do tego stopnia, że ciuchy, które do tej pory nosiłam stały się za małe. Podjęłam walkę z dietą Dukana – tak bardzo znaną, polecaną, że aż w Europie Zachodniej zakazaną. Mimo wszystko realizowałam jej założenia krok po kroku – nie było mowy o odstępstwach. I rzeczywiście efekty były piorunujące. Waga spadła, a ulubione ciuchy znowu mogłam założyć. Niestety efekt diety był ze mną tylko wtedy, gdy jadałam dozwolone produkty. W sumie ile można jeść to samo? W końcu powiedziałam sobie mam dość i podjęłam walkę na siłowni. Niestety bez opieki trenera dlatego też szybko straciłam wiarę w to, że znowu będę tak sprawna jak kiedyś. Aż pewnego dnia czytając jednego z blogów uwagę moją przykuł post, w którym dziewczyna mówiła, że już od kilku dni ćwiczy z Ewą Ch. Wrzuciłam szybko w google.com i sprawdziłam kim jest ta kobieta, którą zachwycają się inne kobiety. Długo nie musiałam szukać, ponad 480 000 wyników robi wrażenie. Zaczęłam czytać jej stronę, a potem odwiedziłam jej profil na FB i od tego czasu stałam się jej fanką. Nie dlatego, że ma piękne ciało, ale dlatego, że jest szaloną optymistką, która nawet na odległość potrafi tym zarazić. I tak się zaczęło. Rozpoczęłam podróż w kierunku zmiany swojego myślenia, podejścia do jedzenia i ćwiczeń.




Początki nie były łatwe. Z pozoru proste ćwiczenia sprawiały trudność. Z czasem okazało się, że to, co do tej pory było niemożliwe, stało się możliwe, a i moje ciało może więcej ;)

Może któregoś dnia zdobędę się na pokazanie swojego zdjęcia z przed i zdjęcia po. W najbliższym czasie podzielę się z Wami swoimi wynikami, które podaje centymetr. Bo pamiętajcie waga w kąt, centymetr w dłoń.





2 komentarze:

  1. awesome post )
    kisses!



    Angela Donava

    OdpowiedzUsuń
  2. Great post! Love it:)

    Check out my blog: http://theprintedsea.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Translate

© Simplicity Of Fashion, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena